Awangarda, muzyka tak zwana „współczesna”, elektroakustyka- tych dziedzin się właściwie nie dotykam. Nie to, że omijam z daleka, ale za głupi na jestem chyba, poza tym wolę rzeczy raczej lżej strawne.
Przychodzi czasem jednak taka chwila, gdy trzeba otrząsnąć się z komercji [zwróć uwagę- na netmuzyce większość recenzji dotyczy muzyki popularnej] i choć przez chwilę zacząć więcej wymagać od siebie. I ostatnio miewam takie dni. Może to dlatego, że prawdopodobnie zrobił mi się suchodół zębowy i mnie napierdala szczęka od tygodnia. Ale ma przejść.
Zapytam- masz ochotę na coś z zupełnie innej beczki? Może zwizualizuję o co mi chodzi- przed Tobą część występu młodziutkiego wówczas Franka Zappy w amerykańskim telewizyjnym The Steve Allen Show
a konkretnie jego część właściwa, tj. MUZYKA!. Poprzednie trzy części nagrania znajdziesz sobie na jutubie, samodzielność przede wszystkim.
Nie całkiem na poważnie [jak to już u Zappy- swoją drogą jednego z moich ulubionych gitarzystów] Frank wraz z prowadzącym szoł grają na rowerach. Towarzyszy im niewielka orkiestra grająca co popadnie. Eksperyment ciekawy i na tyle widać udany, że znalazł naśladowców- jest do zassania płytka live wydana przez zakręcony netlabel Lostfrog [a na płycie dwa performensy dwóch niezależnych od siebie orkiestr rowerowych. Nagranie na żywo, bez ściemy i wstrętnego, komercyjnego tuszowania braków warsztatowych muzyków!].
Ok, jestem miłośnikiem rowerów, ale może Ty nie? A może po prostu chcesz więcej? No to co powiesz na kolejny czarno-biały szoł z usa? Tym razem John Cage i jego Water Walk! Odżałuj tych dziewięć minut- mimo słabej jakości kopii [choć lepszej niż powyższa] film jest wart poznania. Może jako ciekawostka, a może polubisz muzykę konkretną?
Cóż. Ten pan jest całkowicie poważny. Ja mimo wszystko nie mogę potraktować jego występu tak całkiem na serio, lecz po obejrzeniu kilku innych muszę powiedzieć, że są całkiem pokaźne grupy osób, które są jego fanami! Ba! Grają jego kompozycje w nowych aranżacjach i wariacjach na np. akordeon, flet prosty, zestaw sznurków do suszenia prania, podstawki pod globusy, worki z plastikowymi okularami i niebieskie bejsbolówki!
Mało? Coś bardziej spektakularnego? A Karlheinza Stockhausena smyczkowy kwartet helikopterowy znasz?
To już jest całkowicie na serio. To jest awangarda pełną gębą. To jest, proszę Ciebie znak, że najwyższy czas na eksplorację zasobów strony
bo już niewiele Cię zdziwi… Bo wiesz już, czego się możesz spodziewać… Akurat! Nie uwierzysz własnym uszom, uwierz mi! Bierz wszystko stamtąd- wszystko jest pojechane, nawet nie mam odwagi żadnej konkretnej pozycji polecić…
No dobra, z obowiązku- może samplery? Gospodarz strony skompilował bowiem składanki swoich ulubionych utworów [wszystkie do pobrania w postaci plików flac lub mp3]. Jak odsłuchasz to napisz- może specjalnie dla Ciebie i ja zrobię jakąś eksperymentalną niesencję? Z animacją na okładce?
Oki. Teraz wracam do niepisania przez jakiś czas. A jak zachęciłem czymś powyższym- odezwij się. Najlepiej morsem, uderzając np. wałkiem do ciasta w swój odtwarzacz mp3.
rety
filmik z cage-em genialny :)
dla poszukujących tego typu wrażeń polecam audycję canti illuminati w radio*sitka
http://cantiilluminati.blogspot.com/
http://www.sitka.pl/radio/
Panowie!
raz, że rany!, dwa, że są tacy, co wiedzą osochozi.
Pozwólcie, że pozostanę gdzieś pomiędzy. I suchodół też [choć- chyba- przechodzi?]
Suchodoła nie życzę!
Suchodoła – zalej.
Videlce – niedostępne… zaspałem.
poprawka. Videlce już dostępne. Chyba źle trafiłem za poprzednim razem.
W drugim materiale odrobinę przeszkadzają reakcje publiki i kiepska jakość dźwięku. Ale poza tym – ok.
Larry, też mam tak czasem z jutubem w tej skórce wordpressowej- niekiedy filmy się nie pojawiają. Zwłaszcza w operze.